Na okładce "Zewu Północy" nr 34 znalazło się zdjęcie z fotobanku, pochodzące z Dyrhólaey na południu Islandii. Jak zwróciła nam uwagę pracująca na Islandii jako przewodniczka Kaśka Paluch, zostało ono wykonane w miejscu objętym ochroną i może stanowić zachętę dla innych osób, które chciałyby mieć podobną fotografię.
Jak napisała Kaśka Paluch: "Piękno Islandii to przede wszystkim delikatność i dziewiczość natury, dlatego dbanie o nią powinno być priorytetem wszystkich, którzy chcą się tym pięknem cieszyć i jak najdłużej je zachować. Zdjęcie z Dyrhólaey, kadr który pojawił się na okładce "Zewu Północy", jest niestety bardzo popularnym kadrem wśród, jak to nazywam roboczo, "insta-turystów". Jednak by go uchwycić, trzeba wejść na teren objęty ochroną. Dyrhólaey jest miejscem lęgowisk ptaków, gleba jest tam również bardzo delikatna i podatna na zniszczenia. Trzeba podkreślać, że żadne zdjęcie nie jest warte niszczenia natury. Im więcej osób złamie zakaz i opublikuje taki kadr, tym większa szansa na naśladowców, którzy będą chcieli go powtórzyć. Odwiedzajmy Islandię, promujmy jej piękno i cieszmy się nim, ale miejmy cały czas z tyłu głowy myśl, że nasza obecność powinna tam pozostawić jak najmniej śladów".
Za komentarz i zwrócenie uwagi na problem z Dyrhólaey serdecznie Kaśce Paluch dziękujemy.
|