Od czerwca 2025 r. z duńskich ulic masowo znikają skrzynki pocztowe. Wszystko w związku z decyzją duńskiej części szwedzko-duńskiej spółki pocztowej PostNord o zaprzestaniu dostarczania listów z dniem 31 grudnia 2025. Tym samym ta powszechna niegdyś usługa wobec postępującej cyfryzacji przejdzie do historii.
Już podczas dobiegających końca wakacji wysłanie zwykłej kartki pocztowej z Danii bywało wyzwaniem. Nie dość, że najpierw należało znaleźć punkt sprzedający znaczki, co nie było łatwe, to jeszcze trudniejsze okazywało się zlokalizowanie skrzynki pocztowej. A tych zdemontowano już ponad 1500.
Całej operacji - znaczki/wysyłka - najlepiej dokonać w supermarketach, np. sieci Kvickly, gdzie są punkty nadawcze PostNordu, gdyż własne placówki duńskiego operatora pocztowego znikają w jeszcze szybszym tempie niż czerwone skrzynki.
Jeśli tradycjonalista wykazał się determinacją, odnajdując właściwe miejsce, za znaczek płacił 50 DKK - taki jest koszt wysyłki kartki do Polski. Ale bonusem, oprócz satysfakcji obdarowanego kartką adresata, jest właśnie sam ostemplowany dowód nadania - kiedyś może być wartościową pamiątką. Po roku 2025 PostNord nie będzie bowiem znaczków drukował, przynajmniej w wersji przeznaczonej do obiegu. Ostatnia seria duńskich znaczków pocztowych została wydana w 2024 i kolekcjonerzy powinni czym prędzej za nimi się rozejrzeć.
Na pociechę pozostaje informacja, że posiadające autonomię w ramach Królestwa Danii Wyspy Owcze i Grenlandia z obsługi przesyłek listowych się nie wycofują. Szwedzi także zamierzają utrzymać pocztowy serwis, choć nie ma pewności, czy wkrótce nie pójdą w ślady sąsiadów.
|